Wiecie, jak to jest, stracić bliską osobę, pozbierać się po
jej śmierci i patrzeć, jak odchodzi kolejna? Przeżyłem to dwa razy. Najpierw
odeszli rodzice, potem wuj Theoden i Theodred. Jestem wojownikiem i nie raz
widziałem śmierć. Ale co innego patrzeć na śmierć człowieka, którego nawet się
nie znało, a co innego słuchać ostatnich
słów osoby, która była dla ciebie jak ojciec. To nie takie proste poczuć na
sobie odpowiedzialność za całe państwo, nie wiedząc, czy się wróci z wojny
Nie jest tak łatwo
iść pod Mordor, zostawiając w niemal obcym mieście chorą siostrę…
Nie, żeby pod Mordor
kiedykolwiek było łatwo iść.
To tyle, jeśli
chodzi o mnie. Wojownik powinien zawsze mówić krótko, zwięźle i na temat. Chyba
spełniłem ten warunek.
Zapomniałbym. Na
imię mi Eomer.
______________________________________________
Jak widzicie, Eomer nie jest zbyt rozmowny, ale to tylko na
razie. Za jakiś czas pojawi się rozdział pierwszy ;)